Hello!
Zmieniamy miejsce zamieszkania z różnych powodów, nowa praca, partner, nauka. Wyjeżdżamy z domu zostawiając za sobą lepsze bądź gorsze wspomnienia. W nowym miejscu zaczynamy wszystko od nowa i próbujemy odnaleźć się wśród obcych ludzi...
Jednym przychodzi to łatwiej innym trudniej. Ja jestem osobą która zalicza się do tej drugiej grupy.
Myślę jednak że nie jestem osamotniona w tym temacie i znajdą się inni których ten problem dotyczy. Jak sobie poradzić wśród nowych (nie)znajomych, którzy nie zawsze patrzą na nas z uśmiechem, dom jest taki pusty bez najbliższych których mieliśmy na co dzień. Zbyt cicho zbyt spokojnie... a przecież tego właśnie chcieliśmy.
Opowiem Wam jak to było u mnie :)
Pierwszy tydzień przesiedziałam w domu, tylko mąż towarzyszył mi w generalnych porządkach. Puste mieszkanie trzeba zapełnić jakimiś podstawowymi meblami. My zdecydowaliśmy się na ogromne łoże do sypialni, to taka odrobina luksusu. Prawda jest taka, że na łóżku spędzamy połowę swojego życia, więc pamiętajcie - wygodny materac to podstawa.
W drugim tygodniu wybraliśmy się do Ikei po dodatki. Mieszkanie nabierze przytulnego charakteru jeśli postawimy kilka świec zapachowych, ramki a w nich zdjęcia najbliższych. Dla mnie takie szczegóły są naprawę ważne.
Następny etap to spacery po okolicy. Mi zajęło trochę czasu zanim poznałam wszystkie pobliskie sklepy. Gdzie kupić dobre pieczywo, warzywa, przyprawy itp.? Kilka pierwszych wypadów sprawiło mi przyjemność, ale gdy musiałam się wybrać sama po spodnie czy sukienkę nie było już tak kolorowo, ponieważ nie miał mi kto doradzić w typowo babskich dylematach. Myślę, że nie jedna osoba miała podobny problem.
Przez pierwsze miesiące często nachodziły mnie ponure myśli. Takie momenty trzeba przetrwać, a najlepiej znaleźć sobie jakieś zajęcie. Mogą to być codzienne ćwiczenia, czytanie książek na zmianę z długimi spacerami, zapisanie się na jakiś kurs - bo tam poznamy potencjalnych znajomych.
Ja rozwinęłam swój talent kulinarny, który wcześniej był na poziomie mniejszym niż zero :) Zapisałam się na kurs językowy bo to było przede wszystkim moim priorytetem. Zaczęłam też trochę ćwiczyć, trochę ruchu jest wskazane dla każdego :)
Ważna sprawa - uśmiech i jest to prawda, że UŚMIECH zjednuje ludzi, taki gest do obcego na ulicy czy w metrze, naprawdę pomaga. Kiedy druga osoba go odwzajemni robi nam się cieplej na sercu :) Poza tym bądźmy mili dla sąsiadów, przedstawmy się i zapytajmy " co słychać?". Nie będą już patrzeć na nas podejrzliwym wzrokiem. Przecież to tylko ludzie, a może okażą się wyjątkowo wartościowymi osobami. Tego wszystkim życzę. Ja poznałam swoich i są bardzo sympatyczni :)
Mam już kilku nowych znajomych, dom rodzinny odwiedzam co jakiś czas i bardziej doceniam spotkania z najbliższymi. Próbuję na razie jeszcze przez mgłę patrzeć w przyszłość, wyznaczam nieśmiało wciąż nowe cele, małymi kroczkami pnąc się w górę. WAŻNE, że mam przy sobie "drugą połówkę" :)
Jestem bardzo ciekawa Waszych pierwszych kroków w nowych miejscach, chętnie przeczytam wszystkie historie w komentarzach.
Ściskam gorąco bo zimno się robi :)
♥
OdpowiedzUsuńGorgeous!!! LOVE!
OdpowiedzUsuńkisses
xoBeckerman Girls
www.BeckermanBlog.com
Ja narazie cały czas z rodzicami jeszcze:)
OdpowiedzUsuńKorzystaj póki możesz Kochana :)
UsuńMoja pierwsza wyprowadzka zaczęła się na studiach, choć od miejsca zamieszkania mam 100 km to często wracam do rodzinnego domku , wspomnienia są magiczne <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUśmiech jest kluczem do wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńNa pewno pomaga "przełamać pierwsze lody" :)
UsuńMi jeszcze przeprowadzka "nie grozi" ;) To jeszcze nie moja pora :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko dla mnie takie fotografie i odrobina "przytulności" w postaci świec czy innych jako to mówią "kurzołapek" mają ogromne znaczenie ;) I masz racje, uśmiech przede wszystkim! Będę wpadać tu częściej :)
Dziękuję :)
UsuńMam 15 lat, więc do przeprowadzki jeszcze mi daleko, chociaż muszę przyznać, ze lubię takie ' nowe miejsca' <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam także dekorować i urządzać nowe pomieszczenia <3 Powodzenia na 'nowej drodze życia' :)
Ja też lubię aranżować wnętrza ;)
Usuńi Dziękuję bardzo :)
A ja całe życie mieszkam w tym samym miejscu. Na początku z rodzicami, teraz z mężem :) i dobrze mi tu ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jesteś zadowolona :)
UsuńJa jeszcze się nie przeprowadzałam "na stałę". Jedynie zmieniam miejsce pobytu na krótkie okresy, ze względu na studia. :-)
OdpowiedzUsuńStudenckie życie ;P
UsuńDokładnie tak. :D
UsuńTeż jakiś czas temu przeprowadziłam się do innego miasta.
OdpowiedzUsuńI jak się czujesz w nowym miejscu? Jest to dla Ciebie duża zmiana?
UsuńPrzeprowadzek miałam MILION.
OdpowiedzUsuńKażda zmiana wiązała się z burzą łez, mimo iż były to przeprowadzki w obrębie jednego miasta.
Nienawidzilam tego...
Ja nie cierpię pakować wszystkich swoich gratów ;/
Usuń